|
www.7dak.fora.pl Forum pasjonatów 7 Dywizjonu Artylerii Konnej Wielkopolskiej
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Paweł_39
Pułkownik
Dołączył: 01 Paź 2009
Posty: 10567
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 22:25, 18 Cze 2012 Temat postu: Załoga z Westerplatte |
|
|
Ciekawy opis walki obsługi z 14 DAKu na Westerplatte.
[link widoczny dla zalogowanych]
Dopiero po ustawieniu na stanowisku bojowym armaty 75 mm okazało się, że obliczenia były prawidłowe i armata idealnie „pasuje” do stanowiska. Szybko zdjęto kaptur ochrony osłaniający lufę, ładowniczy strz. (kanonier) Józef Spiżarny przetarł wyciorem lufę, amunicyjny strz. (kanonier) Czesław Filipkowski wytarł pocisk i posmarował pierścień wiodący wazeliną. Dowódca działa, kapral Grabowski szybko wydaje komendy: „Podaję cel: karabin maszynowy w okienku latarni morskiej, celownik 400, granat ładunek normalny, zapalnik z krótką zwłoką”. Obsługa armaty pracuje bardzo spokojnie, „jak na poligonie” wspomina Grabowski. Celowniczy kpr. (bombardier) Wincenty Kłys dokładnie wymierzył, kpr. Grabowski podał komendę: „Gotowe, od działa, pal!”[128].
Cała obsługa obserwowała lot pocisku, ale ten przeleciał nad ponad 27 metrową latarnią morską[129]. Żołnierze byli skonsternowani, strzał na odległość 410 metrów dzielący cel od ich stanowiska wydawał się pewny. Kapral Grabowski uspokaja szybko żołnierzy, że „pudło” to efekt nie osadzenia się jeszcze armaty na nowym stanowisku i przypomniał, że w takich wypadkach na sukces przy pierwszym strzale nie ma co liczyć. W kilkanaście sekund później nowy pocisk, przy tych samych ustawieniach celownika, został załadowany do komory zamkowej. Strzał!
Pocisk trafił idealnie w cel! „Pod okienkiem latarni wyrwa. Okno się powiększyło, karabin gdzieś się zapadł, pył z cegły i dym detonacji wydobywają się z wybitego otworu. Sprzęt okazał się sprawny, a obsługa dobrze wyszkolona”[130].
Grabowski natychmiast po zniszczeniu stanowiska karabinu maszynowego Küstenschutz Danzig w latarni morskiej przystąpił do likwidowania kolejnych stanowisk, z których prowadzono ostrzał Składnicy, obierając cele w lewo od latarni morskiej[131].
Wspomina strz. Franciszek Żołnik:
„Odległość między magazynami, gdzie stacjonowało wojsko niemieckie wynosiła 300 metrów, podjęliśmy decyzję ostrzelania niemieckich pozycji z naszego działa. Strzały nasze były bardzo skuteczne, gdyż po chwili zauważyliśmy wydostające się z magazynów kłęby dymu i uciekających w popłochu Niemców. Był to nasz poważny sukces”[132].
Pierwsze strzały z armaty 75 mm[133] zapamiętał też 30-letni plut. Wróbel:
„Po ustawieniu działa kapral Grabowski rozpoczął działanie otwierając ogień na widoczne stanowiska bojowe nieprzyjaciela. Strzelanie na wprost na odległość do 300 metrów. W dalszym ciągu pod ogniem niemieckiej broni maszynowej. (...) Mimo to akcja z naszego działa trwała. Cel naszego działa – zniszczyć wszystkie stanowiska karabinów maszynowych wroga zlokalizowanych po drugiej stronie kanału, na magazynach piętrowych w Nowym Porcie. (...) Ogień kpr. Grabowskiego [prowadzony jest] bez przeszkód, każdy pocisk w celu wyrzucał gniazdo karabinu maszynowego wraz z jego obsługą z posady okien, zwały pokruszonej cegły, ludzi i broni waliła się w przepaść. Nasze działo, oddając strzał za strzałem ziało śmiertelnym ogniem, poczynając zniszczenia, popłoch i panikę na linii ognia wroga. Po oddaniu serii strzałów – lufa była gorąca. Krótkie przerwy dla ochłodzenia się lufy”[134].
Sierż. Deik wspomina wydarzenia nad Kanałem Portowym:
„Sytuacja była bardzo groźna. Z okopów widzimy, jak po drugiej stronie [Martwej] Wisły [Kanału Portowego – przyp. autora] żołnierze SA i SS, obsadziwszy dachy i wieże, obserwują skuteczność swojego ognia skierowanego na Westerplatte. Po drugiej stronie kanału dostrzegłem dwa trafienia pocisków z naszego działa 75mm. Jeden trafił w wielopiętrową wieżę spichrza firmy „Prowe”[135], drugi wybuchnął w ruchomym dźwigu na szynach, który wykoleił się i zwisł nad torem[136]. Za kanałem zaobserwowałem trzy stanowiska niemieckich karabinów maszynowych: w spichrzu „Prowe”, w cukrowni i na spichrzu „Anker”[137]. Po strzałach z działka[138] i seriach naszej broni maszynowej wszyscy „obserwatorzy” z dachów uciekli. Nas jeszcze nie odkryli”[139].
Na stanowisko armaty przybiega kpr. Józef Maca z podziękowaniami od ppor. Kręgielskiego dla obsługi za skuteczny ogień, który zlikwidował stanowiska broni maszynowej ostrzeliwującej stanowiska placówki „Przystań”[140].
Jeden z pocisków Grabowskiego uderzył w ramę okna budynku w Nowym Porcie, gdzie było jedno ze stanowisk karabinów maszynowych ppor. Hartwiga. Siła podmuchu wyrzuciła broń na zewnątrz, która zaczepiona najprawdopodobniej taśmą amunicyjną zawisła pod oknem. Por. Grodecki wspominał, że broń ta wisiała tam aż do kapitulacji Składnicy, jak przypuszczał dlatego, że Niemcy bali się ją zdjąć[141].
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Paweł_39 dnia Wto 20:21, 19 Cze 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
kiler
Bombardier
Dołączył: 12 Kwi 2010
Posty: 183
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: GRH Siedemnasty
|
Wysłany: Nie 14:54, 24 Cze 2012 Temat postu: |
|
|
Serdecznie polecam książkę Mariusza. Jest to najlepsze wydane dotąd opracowanie na temat WST. Dokładny rys historyczny i drobiazgowo odtworzony przebieg walk oraz masa ciekawych zdjęć (także ze sprzętem kapitulującej załogi - można z tego sporo wyczytać) z bogatych zbiorów Stowarzyszenia Rekonstrukcji Historycznej Wojskowej Składnicy Tranzytowej na Westerplatte.
[link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|