Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
kiler
Bombardier
Dołączył: 12 Kwi 2010
Posty: 183
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: GRH Siedemnasty
|
Wysłany: Czw 15:33, 28 Mar 2013 Temat postu: Z minionych lat - Ignacy Bukowski |
|
|
Literatura "must be" dla artylerzystów.
Autor pierwsze szlify zdobywa w OSA w Toruniu, potem rozpoczyna służbę w 11 DAK. W książce mnóstwo terminów artyleryjskich, ciekawostek ze strzelania oraz informacji na temat funkcjonowania dywizjonu.
Ciekaw jestem jak Koledzy odniosą się do stwierdzenia autora (wydaje się, że obiektywnego), że za najlepszy przed wojną uważany był 4 DAK z Suwałk?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Paweł_39
Pułkownik
Dołączył: 01 Paź 2009
Posty: 10567
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 15:43, 28 Mar 2013 Temat postu: |
|
|
Odniosą się pewnie jak przed wojną Po naszym trupie
Książki nie miałem wcześniej w rękach, ale już szukam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Piotrek
Major
Dołączył: 29 Gru 2007
Posty: 8273
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: 7 D.A.K. Kalisz, Poznań
|
Wysłany: Czw 15:47, 28 Mar 2013 Temat postu: |
|
|
Książka znana. Jest w niej nieco na temat płk Włodzimierza Dembińskiego, wieloletniego dowódcy 11 D.A.K. a wcześniej 7 D.A.K.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
plus Jędrek:)
Starszy ogniomistrz
Dołączył: 11 Lis 2009
Posty: 2040
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 21:26, 28 Mar 2013 Temat postu: |
|
|
Kupiłem, chętnie przeczytam.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
plus Jędrek:)
Starszy ogniomistrz
Dołączył: 11 Lis 2009
Posty: 2040
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 15:43, 17 Kwi 2013 Temat postu: |
|
|
Książka do przeczytania w jeden dłuższy wieczór. Czyta się miło i przyjemnie. Jest trochę ciekawostek, np. szkolenie z musztry pieszej w artylerii konnej (początek służby)
Więc niestety ... karabinkiem trzeba się umieć posłużyć
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kiler
Bombardier
Dołączył: 12 Kwi 2010
Posty: 183
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: GRH Siedemnasty
|
Wysłany: Wto 8:41, 21 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
Dotarłem do końca i w sumie chociaż miło czyta się część dotyczącą II RP, to część wrześniowa skłania do mniej przyjemnych refleksji.
Zawsze byłem przekonany, że we Wrześniu 1939 przegraliśmy z powodu miażdżącej przewagi przeciwnika zarówno w środkach technicznych jak i w sile żywej, a trzymaliśmy się dłużej niż Francja dzięki bitności żołnierza. Jednak czytając wspomnienia Bukowskiego dochodzę do wniosku, że duży udział w rozmiarze klęski mieli też wyżsi dowódcy, zwłaszcza gen. Bortnowski. Nie dość, że sam nie dał sobie rady, to ciągnął w dół z dość niskich jak się wydaje pobudek innych generałów (najpierw Bołtucia a potem Kutrzebę), którzy mieli jakąś koncepcję i chęć jej wykonania. Oczywiście raczej nie ma mowy o zwycięstwie, ale ile wojska zostało zmarnowane przez bezmyślne posunięcia, tak jak nakaz odwrotu 26 DP. Naturalnie Bukowskiego można uznać za stronniczego, ale wydaje mi się, że nie koloryzował opowieści o wizytach Bortnowskiego w sztabie Bołtucia i przebiegu rozmów. Dziwne też, że wyżsi dowódcy nie stosowali się do wpajanej innym reguły, że nie należy dawać nowych zadań pobitym dowódcom (Dąb Biernacki, Rómmel, Bortnowski).
Inna sprawa, że teraz pora na wspomnienia Kirchmayera, żeby zobaczyć pracę sztabu Bortnowskiego od środka
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Piotrek
Major
Dołączył: 29 Gru 2007
Posty: 8273
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: 7 D.A.K. Kalisz, Poznań
|
Wysłany: Wto 10:08, 21 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
Ooo, no to tam sobie poczytasz o słowach krytyki na temat wszystkich i wszystkiego Dopóki nie sięgnąłem po Kirchmayer'a, wydawało mi się, że największym bufonem był Skibiński (skąd inąd świetnie piszący). Kirchmayer zdystansował jednak wszystkich... chociaż... jednak Rómmel i jego przebija
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
plus Jędrek:)
Starszy ogniomistrz
Dołączył: 11 Lis 2009
Posty: 2040
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 15:27, 21 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
Piotrek napisał: |
Ooo, no to tam sobie poczytasz o słowach krytyki na temat wszystkich i wszystkiego Dopóki nie sięgnąłem po Kirchmayer'a, wydawało mi się, że największym bufonem był Skibiński (skąd inąd świetnie piszący). Kirchmayer zdystansował jednak wszystkich... chociaż... jednak Rómmel i jego przebija |
O Kirchmmayerze czy Skibińskim można powiedzieć sporo odnośnie ich formy autoprezentacji, ale trzeba mieć tez na uwadze, że obaj zdecydowanie wyróżniali się na tle większości kadry oficerskiej.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Piotrek
Major
Dołączył: 29 Gru 2007
Posty: 8273
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: 7 D.A.K. Kalisz, Poznań
|
Wysłany: Wto 16:59, 21 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
Zdecydowanie, obaj wyrastali ponad przeciętną i lubili to często w swoich książkach podkreślać
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kiler
Bombardier
Dołączył: 12 Kwi 2010
Posty: 183
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: GRH Siedemnasty
|
Wysłany: Pią 10:38, 24 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
Jeśli za tym brakiem skromności idą w parze rzeczywiste osiągnięcia bojowe, to mnie osobiście to nie przeszkadza. Akurat u Skibińskiego nie wyczułem tego co piszecie, natomiast polecam pod tym kątem "Na imię jej było Lilly" Tymienieckiego - tam odniosłem wrażenie, że ten "condoitier Andersa" jak się sam nazywał, wygrałby samodzielnie wojnę, gdyby mu tylko pozwolili. Inna sprawa, że rzeczywiście był fachowcem w swojej specjalności, porządnie wyszkolonym przez Anglików.
Wracając do cegły Kirchmayera - przez najbliższy miesiąc leżę z nogą w gipsie, więc pewnie nadrobię zaległości czytelnicze i parę tematów w tym dziale zamieszczę. Kirchmayer jest w czołówce planów czytelniczych.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Piotrek
Major
Dołączył: 29 Gru 2007
Posty: 8273
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: 7 D.A.K. Kalisz, Poznań
|
Wysłany: Pią 10:47, 24 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
To skoro mówimy o takich klimatach, usłyszałem kiedyś taką oto recenzję książki Z. Szacherskiego : "Czytając Szacherskiego można odnieść wrażenie, że gdyby nie to, że autor został ranny, to 7. P.S.K. wygrałby wojnę"
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|