|
www.7dak.fora.pl Forum pasjonatów 7 Dywizjonu Artylerii Konnej Wielkopolskiej
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
uslow
Rekrut
Dołączył: 04 Kwi 2012
Posty: 28
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: strzelec-sanitariusz/Lublin/SLGRH FRONT
|
Wysłany: Pią 17:37, 15 Cze 2012 Temat postu: ODWROTY - A. Zbyszewskiego (podchorążego artylerii) |
|
|
Widzę, że nikt tu jeszcze nie czytał książki pt. "Odwroty" A. Zbyszewskiego - podchorążego artylerii.
Przytaczam tutaj recenzję z portalu Biblioteka.pl:
"Odwroty" to pamiętnik żołnierza-artylerzysty z lat 1934-1939. Autor opisuje przeżycia młodego człowieka, którego splot okoliczności życiowych związał na długie lata z mundurem. Wspomnienia te, pełne refleksyjnych dygresji, porównań zaprawionych często ironią i ciętą satyrą, są jakby studium socjologicznym środowiska, w którym autor przebywał, i fragmentem historii grupy społecznej, do której należał. Końcowe partie książki oddają atmosferę ostatnich miesięcy przed wybuchem wojny i przedstawiają losy baterii, jakże podobne do losów większości pododdziałów i oddziałów Wojska Polskiego we wrześniu 1939 roku.
[Wydawnictwo MON, 1966]
A tutaj recenzja z portalu Lubimyczytać.pl:
"Opowieść o losach słuchaczy i absolwentów Wołyńskiej Szkoły Podchorążych Rezerwy Artylerii, zamknięta klamrą czasową od września 1934 roku, kiedy to autor rozpoczął edukację w SPRA, aż do października 1939 r. kiedy to pododdziały chorążych artylerzystów toczyły pod dowództwem gen. Kleeberga ostatni bój kampani wrześniowej w bitwie pod Wolą Gułowską."
Jeżeli nie czytaliście to polecam. Czyta się tak samo jak Truszkowskiego, Szczepańskiego.
Dla poglądu wrzucam link z aukcją książki, oraz skanami zawartości.
[link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez uslow dnia Pią 17:48, 15 Cze 2012, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Marcin
Starszy ogniomistrz
Dołączył: 06 Gru 2008
Posty: 2051
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Poznań / Wędrzyn
|
Wysłany: Pią 18:20, 15 Cze 2012 Temat postu: |
|
|
Czytali, czytali
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Piotrek
Major
Dołączył: 29 Gru 2007
Posty: 8273
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: 7 D.A.K. Kalisz, Poznań
|
Wysłany: Sob 13:47, 16 Cze 2012 Temat postu: |
|
|
Raczej, mało kto nie czytał, niektórzy kilka razy
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
uslow
Rekrut
Dołączył: 04 Kwi 2012
Posty: 28
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: strzelec-sanitariusz/Lublin/SLGRH FRONT
|
Wysłany: Sob 15:51, 16 Cze 2012 Temat postu: lit |
|
|
Domyślałem się tego... ale jak wiadomo wszystko kwitem stoi, znaczy się odfajkowane nie było
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Paweł_39
Pułkownik
Dołączył: 01 Paź 2009
Posty: 10567
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 22:05, 17 Cze 2012 Temat postu: |
|
|
Odwroty to świetna i obowiązkowa książka. Szczególnie dla osób odtwarzajacych oficerów. Idealna do zrozumienia jak działał "system" wyposażania się oficerów.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
sarna
Kanonier
Dołączył: 23 Lip 2009
Posty: 66
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Ursynów
|
Wysłany: Pią 10:57, 06 Lip 2012 Temat postu: |
|
|
"Odwroty" Andrzeja Zbyszewskiego
- the best of, vol. 1:
NADPSIAD! - komenda - Spocznij!
"Prócz regulaminowych komend istnieje nader często spotykana, zupełnie nie przewidziana żadnym regulaminem komenda: "na d...ę siad!", w wykonaniu przełożonych wykrzykiwana jednym tchem i brzmiąca: - NADPSIAD!"
Do koszar - rozejść się. A jak podaję komendę ROZEJŚĆ, to ma się zrobić taki ruch jakby piorun strzelił w kupę gnoja!
O żle zasłanym łóżku: "Plutonowy wbija rekrutom, że "łóżka mają wyglądać jak pudełeczka od cygarów: kąta muszą być prostopadłe do krawędzi". A to, co my zrobiliśmy, to "mapa plastyczna Himalajów z cesarzem chińskim w samym środku!"
UFERLOSKI YDIOTA - "meldował im, że kanonier Martyniec to "uferloski idiota", bo zapytany na apelu mundurowym , gdzie ma wydane mu, tak jak wszystkim zresztą, aluminiowe pudełko z proszkiem do zębów, odpowiedział: - 'Proszek zjadłem, taj pudełko wyrzuciłem'
SPRA Włodzimierz Wołyński 1934 r.:
Nie krępowaliśmy się zadać innego pytania: "Dlaczego jesteśmy rekrutami z cenzusem, skoro regulamin nie przewiduje takiego stopnia wojskowego?" ta sprawa nadspodziewanie szybko została wyjaśniona. Bodaj że jeszcze we wrześniu odczytano nam rozkaz komendanta szkoły, zawierający punkt o takiej mniej więcej treści: "Stwierdzam, że w Wojsku Polskim nie istnieje stopień >rekrut<,. W związku z powyższym wszystkim uczniom przysługuje tytuł .kanonier z cenzusem,". Byliśmy wielce usatysfakcjonowani.
Bat. SPRez. Piech. Zambrów 1936 r.:
Jechaliśmy do Zambrowa, do pułku manewrowego Szkoły Podchorążych Piechoty. Co to był Zambrów - wiedzieliśmy dobrze. Mieściła się tam największa, znana w całym kraju, podchorążówka rezerwy piechoty. Wiele słyszeliśmy też o słynnej "gruszy zambrowskiej", która spełniala tę samą rolę co we Włodzimierzu wieżyczka z zegarem. Ale co to takiego ten pułk manewrowy? Nie wiedzieliśmy tego ani my, ani nikt z naszych przełożonych. Jakiś nowy twór. Co my tam mamy robić? Chyba będzie do tego pułku przydzielona jakaś bateria artylerii, może dywizjon, do którego zostaniemy skierowani. Ale na jakie funkcje? Jako stopniowi czy tylko jako zwyczajna obsługa i jezdni? Jesteśmy co prawda tylko bombardzierami, lecz właściwie mamy za sobą pełny kurs podchorążych rezerwy, więc chyba należą nam się stanowiska podoficerskie!
Rzeczywistość okazała się gorsza niż najgorsze oczekiwania. W zambrowskich koszarach, bardzo podobnych do naszych, włodzimierskich, wydano nam piechocińskie drelichowe umundurowanie. Najbardziej zdenerwowały nas spodnie ze spinaczami, krótkie trzewiki z gwożdziami na podeszwach (nasze buty artyleryjskie, nawet ćwiczebne, miały tylko podkówki). Porozdzielano nas po rozmaitych kompaniach, przydzielono do drużyn. Znależliśmy się w nowym otoczeniu, w nowym towarzystwie.
Kompaniami i batalionami dowodzili oficerowie z SPP. Dowódcami plutonów i drużyn oraz szefami kompanii byli zawodowi podchorążowie piechoty trzeciego rocznika - ci, którzy w październiku mieli otrzymać promocję na podporuczników. W skład drużyn wchodzili zawodowi podchorążowie piechoty pierwszego rocznika i tacy jak my kandydaci do podchorążówek wszystkich broni, a ponadto powołani na ćwiczenia "zwyli" rezerwiści bez cenzusu.
Bielsko, okres służby w podhalańskim 21 pal, 1936 r.:
Po kilku dniach zjawili się rekruci. Niektórzy inteligentni, czyści, inni zabiedzeni, bladzi, brudni. A wszyscy onieśmieleni i zastraszeni. Od razu zauważyłem, że są oni bardziej łagodnie traktowani przez podoficerów, niż byliśmy my we Włodzimierzu. Tu znów zetknąłem się w praktyce z czymś nowym, co później tak mniej więcej wyjaśniał mi, już jako podporucznikowi, kapitan Syski:
"Widzi pan - mówił on - to nie są rekruci z cenzusem. Tam u was, we Włodzimierzu, każdy był magistrem, inżynierem, studentem albo przynajmniej maturzystą. Co tam dla was znaczył podoficer! Uważaliście się za mądrzejszych od niego. Niczego się nie baliście. Trzeba było was z miejsca przegonić, zastraszyć, przekonać, że nic nie umiecie, że jesteście głupi. Dopiero wtedy mógł podoficer przyjść do was i powiedzieć: >A ja jestem mądry i ja teraz będę was uczył<. I dopiero wtedy byliście skłonni słuchać go i poważać. W pułku jest inaczej. Przychodzi rekrut często z zapadłej wioski, nierzadko analfabeta. Nastraszyli go jeszcze we wsi starsi koledzy. Wszystkiego się boi, wszystko jest dla niego takie mądre. Czuje się głupi i zagubiony. Jak na takiego krzyczeć, to zgłupieje i zestracha się do reszty i nic go pan nie nauczy. Tu trzeba inaczej. Trzeba mówić: >Ty, Jasiu, jesteś mądry, ty się nie bój, to wszystko łatwe, wszystko potrafisz<. I wtedy dopiero można go czegoś nauczyć".
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
sarna
Kanonier
Dołączył: 23 Lip 2009
Posty: 66
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Ursynów
|
Wysłany: Pią 23:09, 06 Lip 2012 Temat postu: |
|
|
PRZODKI NA BATERIĘ
"Cicho tam, wy konna, przodki na baterię - odcinali się koledzy z ciężkiej.
To złośliwe porzekadło wywodzi się z anegdoty, mówiącej, że artylerzyści konni wprawdzie potrafią szybko zajeżdżać, zaprzodkować i galopem zmieniać stanowisko, ale mają trudności w dodawaniu i odejmowaniu. Teteż w wypadku, gdy strzał jest krótki i trzeba wydłużyć donośność np. o 400 m, wówczas zamiast obliczyć nowy celownik, wzywają przodki na baterię i przesuwają stanowisko o 400 m wprzód, pozostawiając celownik nie zmieniony."
STRAŻAK
"Trafnym określeniem źle trzymającego się na siodle jeźdźca był "worek z g...", "austriacki generał" - charakteryzował się za długimi strzemionami, "dorożkarz" - takimi wodzami, a "strażak" lub "szwoleżer" - nie panował nad koniem w galopie."
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Rogatywka5
Rekrut
Dołączył: 01 Lut 2014
Posty: 19
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Piotrków Trybunalski
|
Wysłany: Pon 15:54, 03 Lut 2014 Temat postu: |
|
|
Całą książkę w ferie zimowe 2 razy przeczytałem i chyba jeszcze raz przeczytałem tak jest interesowała
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Rogatywka5
Rekrut
Dołączył: 01 Lut 2014
Posty: 19
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Piotrków Trybunalski
|
Wysłany: Pon 15:55, 03 Lut 2014 Temat postu: |
|
|
Szkoda że główny bohater nie trafił do Konnej tylko do Artylerii Lekkiej
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Piotrek
Major
Dołączył: 29 Gru 2007
Posty: 8273
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: 7 D.A.K. Kalisz, Poznań
|
Wysłany: Pon 16:07, 03 Lut 2014 Temat postu: |
|
|
Też zawsze tego żałowałem, bo mielibyśmy pewnie świetne wspomnienia konnego artylerzysty
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|