Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
kiler
Bombardier
Dołączył: 12 Kwi 2010
Posty: 183
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: GRH Siedemnasty
|
Wysłany: Sob 12:48, 09 Cze 2012 Temat postu: Malowane dzieci - Wiesław Mirecki |
|
|
Kolejna polecanka, moim zdaniem książka bardzo fajna, w stylu porównałbym ją do "Ale serce boli" Lindnera. Autor zaliczył Grudziądz (rocznik 33/34), potem staż w 11 PU z Ciechanowa (awans na plutonowego pchor.). Następnie manewry letnie w 1935 i przed drugimi manewrami otrzymał awans na ppor. rez. . Kampanię 1939 odbył w nadwyżkach 2 PSK z Hrubieszowa.
Z ciekawostek wychwyciłem fragment na temat umundurowania wyjściowego podchorążych. Autor podzielił pod tym względem słuchaczy SPRK na trzy grupy: bogatych Sapiechów i Radziwiłłów, którzy zamawiali sobie umundurowanie na mieście. Średniozamożni, do których zaliczał się autor (syn dyrektora placówki bankowej w Pińsku) zamawiali sobie mundur u rzemieślników pracujących w koszarach. Mirecki chwalił sobie ten sposób, gdyż nie musiał zużywać przepustek na branie miary i poprawki. Najmniej zamożni za cichą zgodą przełożonych, ale dopiero po przysiędze, mogli sobie dopasować skarbowe (w książce zwane "kazionnymi") mundury i buty do swojej sylwetki.
Dodatkowo autor jako ppor. rez. posiadał własne umundurowanie i szablę, z którą pojechał na wojnę i którą woził przy rowerze, gdyż trafił do szwadronu cyklistów. Wspomina też, że sam kupił sobie puszkę z maską pgaz. i pojechał z nią na mobilizację.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez kiler dnia Sob 12:49, 09 Cze 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
major Misiaczek
Ogniomistrz
Dołączył: 15 Lut 2010
Posty: 1004
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Sob 17:18, 09 Cze 2012 Temat postu: |
|
|
To właśnie w tej książce czytałem o tej szabli przytroczonej do roweru.
Z tymi maskami p-gaz historia miała się następująco. Wielu cywili w ramach przygotowań do odpierania przyszłych nalotów i ataków gazowych kupowało sobie prywatne maski, więc oficer rezerwy nie był wcale taki oryginalny.
Książka sympatyczna, choć również odrobinę wiekowa.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kiler
Bombardier
Dołączył: 12 Kwi 2010
Posty: 183
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: GRH Siedemnasty
|
Wysłany: Nie 8:30, 10 Cze 2012 Temat postu: |
|
|
Wspomnienia napisane w 1976 roku, wydane dopiero 10 lat później, ale nie trącą moim zdaniem "słusznymi" publikacjami prlowskimi. Jest wzmianka o 17 września i bardzo dużo o nagannym zachowaniu się ludności ukraińskiej, o czym jeszcze chyba w latach 80-tych tak otwarcie nie było można mówić, jako o "bratnim" narodzie.
Co ciekawe ppor. Mirecki nie otrzymał żadnej przydziałowej broni i swój pierwszy pistolet "wytargował" od znajomego, który już wtedy wybierał się na Rumunię, dopiero w połowie września. Szablę miał przy sobie do końca, z żalem jednak wspomina, że nie miał okazji jej użyć.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez kiler dnia Nie 8:31, 10 Cze 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
major Misiaczek
Ogniomistrz
Dołączył: 15 Lut 2010
Posty: 1004
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Nie 9:44, 10 Cze 2012 Temat postu: |
|
|
Chodzi o zupełnie inne aspekty. Autor nie posiadał naszej dzisiejszej wiedzy np. na temat uzgodnień zawartych w pakcie R-M. Nie wiązał więc niemieckiego parcia na Warszawę z sygnałem do wkroczenia przez sowiety. Podchodzicie Panowie do najbliższej przeszłości zbyt jednopłaszczyznowo. Czasem chodzi o niedoskonałości innego typu. Wspomnienia są wspomnieniami i należy je traktować jako bardzo określone źródło. O tym proponuję pamiętać, choć jest to niejednokrotnie jedyne źródło. Z tego powodu bywają bezcenne.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Łuki
Administrator
Dołączył: 28 Lis 2007
Posty: 3920
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 10:31, 10 Cze 2012 Temat postu: |
|
|
major Misiaczek napisał: |
To właśnie w tej książce czytałem o tej szabli przytroczonej do roweru. |
A myślałem, że tylko ja jestem na tyle "nienormalny" by troczyć szablę do roweru
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
major Misiaczek
Ogniomistrz
Dołączył: 15 Lut 2010
Posty: 1004
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Nie 10:59, 10 Cze 2012 Temat postu: |
|
|
Jak na tym zdjęciu ułana z lancą na rowerze?
Mirecki wolał szablę wozić przytroczoną do ramy niż zostawić w taborze. Rower wymienił z jakimś starszym podoficerem udającym się do domu, na konia z rzędem i wtedy szabla trafiła pod tybinkę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Peter200D
Bombardier
Dołączył: 22 Paź 2011
Posty: 106
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Großmehring
|
Wysłany: Nie 12:39, 10 Cze 2012 Temat postu: |
|
|
kiler napisał: |
który już wtedy wybierał się na Rumunię, dopiero w połowie września. |
Dziadek möwil ze granica rumunska szabko przez sovjetöw byla kontrolowana i tylko cywilöw przepuszczali. zolnierzy/wojsko bylo brane "na bok" ... dalsze losy nie znane.
to byl koniec jego zolnierskiej kariery.
a co do wspomnien, to wszystkie sa zabarwione osobista ocena czlowieka ktöry to przezyl.
a Ukraina, wspölna historia polski i ukrainy nie byla zawsze taka jak w szkole uczyli, nie po tej i nie po tamtej stronie granicy. i jak prawie zawsze z tego powodu przychodzi do nieporozumien ... itd., a z drogiej strony to Moskwie niepodoba sie ze polska i ukraina sie sobie przyblizaja...zas ta cholerna polityka...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kiler
Bombardier
Dołączył: 12 Kwi 2010
Posty: 183
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: GRH Siedemnasty
|
Wysłany: Nie 19:40, 10 Cze 2012 Temat postu: |
|
|
Peter200D napisał: |
a Ukraina, wspölna historia polski i ukrainy nie byla zawsze taka jak w szkole uczyli, nie po tej i nie po tamtej stronie granicy. i jak prawie zawsze z tego powodu przychodzi do nieporozumien ... itd., a z drogiej strony to Moskwie niepodoba sie ze polska i ukraina sie sobie przyblizaja...zas ta cholerna polityka... |
Oczywiście, że historia była skomplikowana, ale nie sposób nie zauważyć pewnej asymetrii zachowań: po stronie polskiej - przed wojną najwyżej areszt, albo parę razów policyjną pałką, po stronie ukraińskiej - policjant polski z uciętą głową i wyciągniętymi na wierzch wnętrznościami, którego znalazł w lesie oddział Mireckiego.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez kiler dnia Nie 19:40, 10 Cze 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
elmijakke
Kapral
Dołączył: 07 Kwi 2008
Posty: 332
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 21:39, 10 Cze 2012 Temat postu: |
|
|
A ja polecam nowość - wspomnienia Andrzeja Kunachowicza "Trzy wojny w siodle". Fragment o tym jak 5 razy zmieniał konia podczas jednej bitwy - bezcenne
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kiler
Bombardier
Dołączył: 12 Kwi 2010
Posty: 183
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: GRH Siedemnasty
|
Wysłany: Wto 6:29, 12 Cze 2012 Temat postu: |
|
|
Myślę, że dla każdej książki warto założyć nowy wątek, żeby potem mogła się na jej temat rozwinąć dyskusja.
No a co do wspomnień Kunachowicza, to rozpoczynam polowanie, choć Bokota też czeka w kolejce .
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Piotrek
Major
Dołączył: 29 Gru 2007
Posty: 8273
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: 7 D.A.K. Kalisz, Poznań
|
Wysłany: Wto 18:08, 12 Cze 2012 Temat postu: |
|
|
Czy to nie Kunachowicz właśnie porwał konno jakiegoś bolszewickiego oficera w trakcie bitwy pod Komarowem?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|