|
www.7dak.fora.pl Forum pasjonatów 7 Dywizjonu Artylerii Konnej Wielkopolskiej
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Paweł Sulich
Rekrut
Dołączył: 22 Sty 2013
Posty: 11
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Józefów
|
Wysłany: Czw 20:34, 30 Maj 2013 Temat postu: Karabiny maszynowe naprzód - Michał Mazurkiewicz |
|
|
Panowie,
czytaliście może Karabiny maszynowe naprzód Michała Mazurkiewicza?
Wyd. Warszawa 1959, 120 stron.
[link widoczny dla zalogowanych]
Z tego, co wygooglałem, widzę, że autor - ppor. Michał Mazurkiewicz - był dowódcą III plutonu w szwadronie ckm 7 psk.
Dałoby się więc ładnie ułożyć wspomnienia z tych samych wydarzeń na trzech szczeblach: wspomnienia gen. Romana Abrahama - dowódcy Wielkopolskiej BK i grupy operacyjnej kawalerii, Wierni przysiędze rtm. Zbigniewa Szacherskiego - adiutant, potem dowódca 7 pułku, no i wreszcie Mazurkiewicz.
Ktoś czytał? Jak opinie?
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Paweł Sulich dnia Czw 20:35, 30 Maj 2013, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Marcin
Starszy ogniomistrz
Dołączył: 06 Gru 2008
Posty: 2051
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Poznań / Wędrzyn
|
Wysłany: Wto 20:38, 04 Cze 2013 Temat postu: |
|
|
No właśnie mam tą pozycję od paru ładnych lat jest tam parę ciekawych fragmentów o naszym dywizjonie. Wysłałem Paweł proszę zamieść jej wersję w pdfie na stronie [link widoczny dla zalogowanych]
Ciekawe fragmenty:
"Mój pluton ciężkich karabinów maszynowych zajął stanowisko na zachodnim skraju Słomowa:
jedna drużyna na wzgórzu... w zagajniku przy punkcie obserwacyjnym daku*, pod osłoną plutonu
liniowego, któregoś z naszych szwadronów, druga w odległości około 1 km po przeciwnej stronie
majątku, w dębowym lasku w pobliżu stanowisk 2 szwadronu. Noc przeleżałem przy drużynie na
wzgórzu obok punktu obserwacyjnego artylerii. Na punkcie tym zastałem podporucznika 7 daku
(młodego człowieka, wyjątkowej urody - poległ po dwóch tygodniach) oraz podchorążego i
podoficera, popijających oryginalnego szampana pod sardynki; oczywiście poczęstowano mnie po
koleżeńsku i w wesołym nastroju spędziliśmy część nocy. Przed świtem wróciłem do drużyny,
wskoczyłem na „Wampira” i z ordynansem Awramem (Rumun z pochodzenia) skierowaliśmy konie
do stanowiska drugiej drużyny. Zaczęło się rozjaśniać i wkrótce pierwsze promienie słońca
wystrzeliły zza horyzontu. Był piękny, ciepły poranek. Godzina 6: minęliśmy folwark, przejeżdżając
na ukos przez linię okopanych na skraju lasu strzelców drugiego szwadronu; wśród oficerów
rozpoznałem swego sąsiada spod Kalisza, por. Konrada Wünschego, rozstrzelanego później w
przedostatnim roku wojny przez Niemców w więzieniu w Łodzi za pracę w podziemnych
organizacjach polskich. Dzielny ten oficer pochodził z niemieckiej rodziny, spolszczonej dopiero w
ostatnim pokoleniu."
17 IX
"Bateria 7 daku ma
stanowisko tuż przy nas. Bez uprzedzenia otworzyła ogień i z zadziwiającą regularnością daje co
kilkadziesiąt sekund salwę gdzieś ponad las. Za każdą salwą konie kwiczą i przysiadają na zadach, z
drzew lecą gęsto liście i gałęzie. Powoli przyzwyczajamy się do huku salw, tylko konie uginają się na
nogach jak z gumy. Z podziwem obserwujemy szybką i spokojną, zautomatyzowaną pracę naszych
artylerzystów. W przerwach słychać już terkotanie cekaemów. Ciekawy jestem, który z
pododdziałów jest w walce: brak trzech szwadronów i 1 plutonu karabinów maszynowych z naszego
szwadronu."
"W walkach Psary-Polesie - Zbrożkowa Wola nie brała udziału nasza bateria artylerii. Jak się
później okazało, dowódca przydzielonej nam baterii dyonu artylerii konnej, otrzymawszy rozkaz
ciągnięcia bezpośrednio za pułkiem, skrócił sobie drogę przez las i wpadł niespodziewanie na
nieprzyjacielskie czołgi. Niemcy otworzyli ogień i wystrzelali konie, ale nie wierząc, aby artyleria
mogła maszerować bez żadnej osłony i ubezpieczenia cofnęli się nieco do tyłu w las. To wystarczyło
naszym zuchom, aby po zaskoczeniu przyjść do siebie, odprzodkować i otworzyć ogień na czołgi.
Niemcy wycofali się ze stratami. Straty własne również nie były małe. Wypadek ten jednak
spowodował całodzienne opóźnienie baterii.Zrozumiały był więc niepokój pułkownika, który
rozpoczął walkę, przekonany, że rozporządza baterią artylerii i przez cały dzień, do zapadnięcia nocy
nie mógł się doczekać wsparcia ogniowego. Własna artyleria zapadła się jak pod ziemię."
"Czołgi niemieckie wycofują się za wieś. Bije w nie nasza artyleria. Nasz dywizjon rewanżuje się
za Psary-Polesie. „Teraz ruszymy naprzód, zająć wieś” - przechodzi mi przez myśl. Obserwuję
dojścia, przesuwam szkła w lewo i widzę znowu niemrawe cielska czołgów, wychodzące z boku
prawego skrzydła Niemców. Wychodzą z ukosa, wprost na Brochów dla zlikwidowania oddziałów,
które przekroczyły rzekę, a więc naszych dwóch plutonów z drużyną karabinów maszynowych. „Za
duży honor dla nas...” - myślę z niepokojem. Są jeszcze za daleko na otwarcie ognia. Mamy już
bardzo mało amunicji, przeciwpancernej - brak."
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Paweł_39
Pułkownik
Dołączył: 01 Paź 2009
Posty: 10567
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 21:11, 04 Cze 2013 Temat postu: |
|
|
Cytat: |
podporucznika 7 daku
(młodego człowieka, wyjątkowej urody - poległ po dwóch tygodniach) |
Ewidentnie Jan Kasznica.
Cytat: |
oraz podchorążego i
podoficera, popijających oryginalnego szampana pod sardynki; |
Chodzi zapewne o podchorążego Stefana Zuchowicza. Podoficer to jakiś telefonista. Pewnie Raszke, albo inny kapral.
Cytat: |
, dowódca przydzielonej nam baterii dyonu artylerii konnej, otrzymawszy rozkaz
ciągnięcia bezpośrednio za pułkiem, skrócił sobie drogę przez las i wpadł niespodziewanie na
nieprzyjacielskie czołgi. |
Hellenów??? Śmierć podchorażego Jankowskiego i masakra koni na drodze. Prowadził działon szef baterii ogn. Stołowski i to on otworzył ogień.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Marcin
Starszy ogniomistrz
Dołączył: 06 Gru 2008
Posty: 2051
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Poznań / Wędrzyn
|
Wysłany: Wto 21:27, 04 Cze 2013 Temat postu: |
|
|
Tak dokładnie i bez pudła
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Piotrek
Major
Dołączył: 29 Gru 2007
Posty: 8273
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: 7 D.A.K. Kalisz, Poznań
|
Wysłany: Wto 21:33, 04 Cze 2013 Temat postu: |
|
|
Ów por. Konrad Wuensche nie został rozstrzelany w Łodzi, a w lesie koło Skarszewa pod Kaliszem. Wielokrotnie jeździłem w tym miejscu konno, stoi tam mały pomnik, ale dopiero niedawno dowiedziałem się, że wśród rozstrzelanych był oficer 7. P.S.K.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|