|
www.7dak.fora.pl Forum pasjonatów 7 Dywizjonu Artylerii Konnej Wielkopolskiej
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Lookie
Starszy ogniomistrz
Dołączył: 23 Lis 2007
Posty: 2899
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 18:46, 03 Paź 2008 Temat postu: buty Juchtowe |
|
|
Na forum stow Cytadela pojawił się bardzo ciekawy fragment artykuły, który za zgodą ArturaS linkuje i na nasze
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Sam Artur tak opisuje swoje doświadczenia z czernieniem butów:
(...)Ja np mam bardzo pozytywne doswiadczenie z czernidlem "PRIMA" firmy Gehara.
Moje nowe trzewiki piechocinskie zaczernione tym czernidlem uzywałem w polu w sumie okolo tygodnia czasu i wytarcia czernidla oraz przejasnienia sa zaskakujaco szybko widoczne.
Wydaje mie sie takze istotne by czerniac buty nie klasc zbyt wielu warstw czernidla jesli chcemy aby ulegalo wycieraniu sie podczas uzytkowania i czyszczenia. Ja ograniczylerm sie tylko do jednej warstwy.
Na etykiecie "PRIMY" widnieje wielki napis ostrzegawczy przed latwoplanoscia:-) (...)"
Ponieważ juz niedługo zamierzam zamówic buty dla siebie, sprawdze w praktyce tą trzecia metodę
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Lookie dnia Pią 18:47, 03 Paź 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Łuki
Administrator
Dołączył: 28 Lis 2007
Posty: 3920
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 19:41, 03 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Hmm. Z artykułu wynika, że buty mogły wisieć w magazynie rok lub dłużej. Po takim czasie to skóra pewnie zupełnie inaczej zareaguje na czernidło niż nasze nowiutkie juchtówki od Barskiego.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Piotrek
Major
Dołączył: 29 Gru 2007
Posty: 8273
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: 7 D.A.K. Kalisz, Poznań
|
Wysłany: Pią 21:56, 03 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Ja potraktowałem zapiętki swoich juchtówek czernidłem Orion i są czarne jak święta ziemia. Jedynie w miejscach, gdzie noszę ostrogi wycierają się nieco, ale nie są to przetarcia ukazujące ten charakterystyczny brąz. Fakt, że położyłem dwie warstwy, ale po jednej efekt nie byłby nazbyt estetyczny. Z Primą nie miałem nigdy do czynienia, ale z czernidłami byłbym ostrożny. Jak mi się odrobina do zlewu wylała, to ślady do dzisiaj widać, a minęło już pół roku
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Piotrek
Major
Dołączył: 29 Gru 2007
Posty: 8273
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: 7 D.A.K. Kalisz, Poznań
|
Wysłany: Pią 22:11, 03 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Skoro mowa jest o butach juchtowych, to poniżej zamieszczam fragmenty mojego artykułu publikowanego na łamach Czterech Kopyt, w którym podzieliłem się swoją wiedzą i doświadczeniami na temat butów juchtowych.
"Zacznijmy od nazwy. Czymże jest jucht? To nic innego jak rodzaj skóry. Nie wchodząc w kaletniczo – rymarskie detale, jucht jest rodzajem skóry bukatowej, średnio miękkiej, zwykle nie barwionej, używanej zwykle do produkcji cholew obuwia. Grubość takiej skóry nie przekracza zwykle 3 mm. I z takiej właśnie skóry szyte są buty juchtowe szeregowych kawalerii. Oficerki zaś szyte są z innych odmian skóry, szlachetniejszych, ale i przez to delikatniejszych na zewnętrzne bodźce. Nadto, skóra ta jest lakierowana, dzięki czemu błyszczą się nieustannie, w odróżnieniu od butów juchtowych, które po uszyciu pozostawia się w kolorze naturalnej skóry, co doskonale widać na załączonych dalej zdjęciach.
Posługując się dalej metodą porównawczą, należy zwrócić uwagę, iż buty juchtowe są szyte w zupełnie inny sposób. Mianowicie, cholewa i szklanka (czyli ta część buta w sięgająca od pięty do kostki) szyte są licem, czyli „prawą”, gładką stroną na zewnątrz, a przednia cześć stopy szyta jest mizdrą, czyli „lewą” stroną skóry na zewnątrz. Sama szklana takich butów jest zdecydowanie niższa niż w oficerkach. O ile bowiem oficerki posiadają szklankę o wysokości ok. 7 – 8 cm, to w butach juchtowych nie sięga ona nawet kostki. Cholewy juchtówek, w odróżnieniu od oficerek nie posiadają sztywnika. Wprawdzie wszywa się w nie grubszy pasek skóry, który może przypominać sztywnik, nie jest to jednakże taki sztywnik, jak w oficerkach, nie nadaje od kształtu cholewom.
Jakie zatem płyną zalety z takiej, a nie innej konstrukcji tych butów?
Miękka skóra na cholewach i brak sztywnika powodują, że są one zdecydowanie wygodniejsze. O wiele łatwiej je zakładać i ściągać, nie potrzebujemy do tego kolegi, który ciągnie za piętę, czy tzw. pieska. Po założeniu cholewa, która nie jest tak ciasno spasowana na łydce jak w oficerkach, opuszcza się nieco, tworząc charakterystyczną harmonijkę wokół kostki, której nie obciera szklanka, jako że w juchtówkach jest niska. Walory butów juchtowych docenić można w pełni kiedy pochodzi się w nich cały dzień. O ile bowiem na koniu, gdy noga przebywa w zasadzie w podobnym ułożeniu cały czas, nie odczujemy znaczącej różnicy, to kiedy przyjdzie pojechać na rajd i spędzić w tych butach cały dzień, prowadzić konia w ręku po wyboistej drodze, czy po prostu chodząc w nich po opuszczeniu siodła, różnica w stosunku do oficerek jest znaczna. W tych bowiem boleśnie dać może o sobie zarówno sztywnik, jak i szklanka. Eliminacja i minimalizacja tych elementów w juchtówkach zapewnia nam niezbędny komfort. Jest jeszcze jedna ważna cecha tych butów. Są one zdecydowanie odporniejsze na wszelkiego rodzaju bodźce zewnętrzne, zarysowania, zabrudzenia, błoto, itd. W trudnych warunkach pogodowo – terenowych, błyszczące, lakierowane oficerki łatwo zniszczyć, uszkadzając ich delikatną powierzchnię. W juchtówkach każde zarysowanie po prostu zapastujemy, bez większej szkody dla ich uroku.
Pewnego rodzaju analiza porównawcza, której tutaj dokonuję dotyczy oficerek, szytych według przedwojennych wzorów, noszonych przez dzisiejszych ułanów kawalerii ochotniczej. Zdaję sobie bowiem sprawę, że oficerki szyte do jazdy sportowej znacznie różnią się od tych wojskowych. Tym nie mniej, argument o ich delikatności i podatności za uszkodzenia skóry wydaje się być wciąż aktualny. Niezależnie od tego, czy uszyjemy u jednego z mistrzów szewskich na miarę oficerki według przedwojennego wzoru, czy też kupimy z półki te o bardziej współczesnym wyglądzie (a i na miarę przecież możemy zamówić) musimy liczyć się z wydatkiem około 1500 zł. Do tego, oficerki muszą być przechowywane na prawidłach. Takich butów najzwyczajniej szkoda do codziennej jazdy, w kurzu, niejednokrotnie w błocie, itd. W takiej sytuacji buty juchtowe są doskonałą alternatywą. Nie są tak drogie jak oficerki, na dzień dzisiejszy koszt ich wykonania to niecałe 700 zł. Nie musimy do nich kupować prawideł, choć postawione na nich od czasu do czasu wygładzają się ładnie, więc warto mieć takowe pod ręką. Buty takie impregnuje się, zatem wejście w kałużę, czy pokonywanie w siodle głębszego nawet brodu nie jest im straszne. Po prostu buty nie do zdarcia, na wszelkie okazje.
Gdyby ktoś chciał zdecydować się na zakup butów juchtowych, proszę o uważne przeczytanie poniższego tekstu, jako że z juchtówkami nie jest niestety tak, jak z oficerkami ze sklepu – kupujemy, zakładamy i można biegać. Kiedy odbierzemy buty od szewca, będą bardzo jasnego koloru, tak jak to widać na zdjęciach. Pierwszym etapem jest ich zaimpregnowanie. Oczywiście nie jest to zabieg konieczny, jeżeli ktoś nie ma potrzeby posiadania butów odpornych na wodę, tym nie niej polecam. Zawsze to lepiej iść przez szeroką kałuże nie martwiąc się że po chwili poczujemy wilgoć w środku, niż szukać za każdym razem jej obejścia. Do zaimpregnowania butów juchtowych stosujemy pokost lniany, taki jaki można dostać w każdym sklepie budowlanym. Stawiamy na kuchence garnek z wodą, wkładamy do niego otwartą puszkę pokostu i podgrzewając wodę, podnosimy temperaturę pokostu, nie zagotowując do jednakże. Kiedy będzie mocno ciepły, miękkim pędzelkiem nakładamy cienką warstwę na skórę buta. Należy spodziewać się, że skóra błyskawicznie wchłonie pokost, tak więc, kiedy skończymy pokostować drugiego, pierwszy będzie gotowy do kolejnego smarowania. Uczulam, żeby bardzo dokładnie zasmarować miejsca szwów, szczególnie tam gdzie podeszwa zespolona jest z resztą buta. Zasadą jest, iż pokostujemy do momentu, gdy skóra przestanie przyjmować pokost, bądź zacznie on „przechodzić” na drugą, wewnętrzną stronę buta. Zalecałbym jednakże pewną ostrożność, jako że skóry, z których szyte są dzisiaj juchtówki różnią się między sobą, są na ogół już nieco impregnowane, a zbyt duża ilość pokostu spowoduje problemy z pastowaniem później. Trzy warstwy wydają się być optymalnym rozwiązaniem. Po tym zabiegu odstawiamy buty na dzień, dwa, aby spokojnie przeschły.
Kiedy buty są suche, możemy przystąpić do ich barwienia. Jest kilka metod, które pokrótce opiszę. Samo pokostowanie nieco przyciemni skórę, jednakże tylko nieznacznie. Możemy również pozostać skórę bez bawienia, w miarę użytkowania będzie ciemniała od wilgoci i światła, aż zrobi się ciemnobrązowa, proces ten zajmuje jednakże kilka miesięcy, a nie każdemu musi się podobać jeżdżenie w butach o kolorze świńskiej skóry.
Najprostsza metodą barwienia skóry jest czernidło. To płynny, szybkoschnący, preparat stosowany powszechnie do barwienia skór, który wnika w nią. Nada skórze pożądany przez nas kolor po dwukrotnym nałożeniu. Czernidła dostępne są w sklepach i hurtowniach z artykułami szewskimi, najpopularniejszym jest Orion, którego sam używałem. W związku z faktem, iż jedna buteleczka to 100 ml preparatu, do podwójnego bawienia obu butów potrzebne będzie kilka opakowań. Koszt ich to kilka złotych za sztukę, nie jest to więc znaczny wydatek. Wraz z czernidłem zakupić należy również kawałek gąbki naturalnej, która posłuży do nakładania go na skórę. Przed przystąpieniem do barwienia skórę butów należy przemyć cienką warstwą acetonu. Wylewamy czernidło na spodek, miseczkę, itp. Zanurzamy w nim gąbkę i delikatnie przykładając do powierzchni buta, miejsce przy miejscu zaczerniamy. W tym miejscu uwaga – czernidło jest środkiem mocno brudzącym. Jeżeli wyleje się na jakąkolwiek powierzchnię, natychmiast ją zabrudzi w sposób trudny do usunięcia, proponuje więc zabezpieczyć odpowiednio okolicę. Zaczernianie powtarzamy dwukrotnie na każdym z butów, pozwalając im wcześniej wyschnąć.
W tym miejscu kolejna uwaga ! Na opakowaniu Oriona jest napisane, by wykończyć efekt lakierem do skór. Nie róbcie tego z juchtówkami ! Po prostu odstawcie buty na pół dnia, tak aby dobrze przeschły i wypastujcie je zwykłą, czarną pastą, bez żadnych dodatków. Kiwi z blaszanego pudełeczka jest idealna do takich zabiegów.
Druga z metod nadawania barwy butom polega na ich zapastowaniu. Tak więc zapokostowane i wyschnięte buty zaczynamy pastować. Tak jak wspominałem, najlepsze są do tego zwykłe pasty w blaszanych pudełeczkach, bez żadnych dodatków. Pastowanie samą pastą prowadzić będzie do innego, niż w przypadku czernidła efektu. Po użyciu tego ostatniego, buty staną się od razu i nieodwracalnie czarne. Pastowanie zaś pozwoli nam uzyskać taki wygląd, jak przedwojenne buty kawaleryjskie. Pamiętać musimy jednakże, że skóra jest świeżo zapokostowana, w związku z tym może mieć trudności z przyjmowaniem pasty. W tym celu wspomagamy się ciepłem. Są różne metody, jedni podgrzewają pastę, tak aby osiągnęła płynną konsystencję, jak wypracowałem inną. Na cholewę buta należy założyć suszarkę, tak aby wdmuchiwała ciepłe powietrze do środka i rozgrzała nieco skórę. Pamiętać należy jednakże, iż ma ona zostać jedynie nieco podgrzana, gdyż zbyt wysoka temperatura spowoduje nieodwracalne zmarszczenia i zniszczenia powierzchni skóry. Mając tak podgrzane buty przystępujemy do pastowania. Polecam metodę sprawdzoną przez wielu kawalerzystów, pochodzącą z Kompanii Reprezentacyjnej Wojska Polskiego. Bierzemy zwykła watę, robimy z niej kłębek i pocierając o powierzchnię pasty nabieramy jej nieco, po czym wcieramy w skórę buta. I tak miejsce przy miejscu. Ciepła skóra powinna chłonąć dobrze pastę, a użycie waty powoduje, że nie powstają ślady i smugi, jak po szczotce. Metody tej można używać z powodzeniem do pastowania każdego rodzaju butów, nie tylko juchtowych, czy jeździeckich. Tak wypastowane buty odstawiamy do wyschnięcia pasty i polerujemy miękką (najlepiej polarową) szmatką bądź miękką szczotką. Po pierwszych pastowaniach buty mogą nieco brudzić, dlatego należy je dobrze wypolerować i uważać przy noszeniu. Pokost i pasta muszą się dobrze przyjąć w skórze i wchłonąć odpowiednio. Pisałem, że ta metoda pozwoli uzyskać przedwojenny efekt. W istocie jest tak. Czarna pasta w miarę użytkowania butów będzie się wycierać, a znajdująca się pod nią jasna skóra będzie ciemnieć do koloru podpalanego brązu. Po kilku miesiącach regularnego pastowania uzyskamy taki oto efekt, że po wypastowaniu buty będą się świecić na czarno, a po przetarciu pasty będzie spod niej wyzierał przepiękny brąz. W taki sposób czernią swoje buty dzisiejsi ułani z kawalerii ochotniczej, przyznać trzeba jednakże, że wymaga on trochę czasu i cierpliwości nim uzyskamy pożądany efekt. Tym, którym nie zależy na osiągnięciu oryginalnego efektu, polecam proste i szybkie barwienie czernidłem.
Istnieje jeszcze metoda barwienia butów juchtowych bejcą, taką jak do drewna. Nie praktykowałem jej, więc nie ręczę za efekty. Ważne, by bejca była spirytusowa, a nie wodna, jako że ta druga, będzie „puszczać” i farbować z czasem. Spirytusowa jest szybkoschnąca, w związku z czym, przy barwieniu należy uważać, aby nie powstały zacieki.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Piotrek dnia Pią 23:19, 03 Paź 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
kowalinho
Bombardier
Dołączył: 10 Mar 2009
Posty: 235
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: 1 pszwol
|
Wysłany: Wto 21:10, 10 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Czołem,
Na prośbę Lookasa prezentuję mały referat na temat butów juchtowych wz31, szeregowych broni jezdnych, zrobionych u Barskiego w Radomsku.
Najpierw opis, jak je konserwowałem i doprowadziłem do odpowiedniego stanu. A niżej zdjęcia, jak wyglądają moje buty, po ok. 1,5 roku użytkowania.
(Na marginesie - Ostrogi są polskie, mosiądz niesrebrzony, system pasków niemiecki)
Okej, to zaczynamy.
1) Jeśli dostaliśmy już nasze buty i wszystko jest ok, zaczynamy od impregnacji pokostem lnianym. WAŻNE! Zarówno pokost jak i buty powinny być rozgrzane.
2) Pokost podgrzewamy, ale bez przesady – nie gorący a ciepły ma być. Buty najlepiej to samo – suszarka, słońce na balkonie, jakkolwiek.
3) Po podgrzaniu pokostujemy buty po całości, ja zrobiłem to dwa razy i ładnie się zaimpregnowały, nie przemakają. Po pokostowaniu powinny przybrać brązowawy kolor.
4) Po operacji z pokostem wypychamy buty gazetami – pokost przesiąka przez szwy butów, lepiej żeby gazety przejęły nadmiar. Wypychamy i zostawiamy aż przeschnie. Może to trochę potrwać. Uwaga – śmierdzi toto jak wszyscy diabli.
5) Jeśli buty już przeschły, zabieramy się za pierwsze pastowanie. Mój sposób na pierwsze pastowania jest taki – pastowanie płynną, ciepłą, podgrzaną pastą typu Buwi, lub Kiwi (ale najlepiej Buwi a czemu– o tym potem). Potem oczywiście można pastować klasycznym sposobem, bez podgrzewania pasty. Ważne (fason! )żeby trzewik, zrobiony z mizdry był gładki jak cholewa z licem na zewnątrz i czarny jak smoła. Oczywiście wymaga to pracy i czasu.
Dodatkowe uwagi: lepiej używać pasty Buwi niż Kiwi. Kiwi nie zawiera wosku, ładnie czerni, ale nie konserwuje i but może pękać – znam to z doświadczenia. Jeśli lico butów zaczyna pękać – polecam pastę z wosku pszczelego – do kupienia np. w Deichmannie.
Warto też dbać o podeszwę butów - bądź co bądź to też skóra.
Buty wieszam za ucha do wciągania, wkładając do środka wypychającą cholewy i obciążającą buty butelkę.
Zdjęcia moich butów poniżej – cholewa z zewnątrz czarna, od wewnątrz od przecierania brązowa, trzewik czarny. Zasadniczo tak wygląda moim zdaniem najlepiej.
Jeśli chodzi o wrażenia z użytkowania butów - super, buty dosłownie nie do zdarcia, jeśli odpowiednio przygotowane i zadbane. Dla mnie ważne jest, że te buty, z nieusztywnionymi cholewami dają spory luz w kostkach, docenia się to w czasie jazdy
To tyle, mam nadzieję że się Wam przyda
Pozdrawiam,
Paweł, 1 pszwol.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kowalinho
Bombardier
Dołączył: 10 Mar 2009
Posty: 235
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: 1 pszwol
|
Wysłany: Wto 21:11, 10 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Zdjęcia butów.
Pozdrawiam,
pozwoliłem sobie na delikatną modyfikadcję tego postu, by nie trzeba było przeklejać linków a fotki otwierały sie w oknie
Lookie
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez kowalinho dnia Wto 21:13, 10 Mar 2009, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Piotrek
Major
Dołączył: 29 Gru 2007
Posty: 8273
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: 7 D.A.K. Kalisz, Poznań
|
Wysłany: Wto 21:35, 10 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Bardzo ładnie wyglądają. Moje niestety nie są tak ładnie brązowe i nie wiem zupełnie czemu. Pastowałem w mniej więcej taki sam sposób, rozgrzana cholewy i na to pasta. Efekt jest taki, że zrobiły się czarne od razu. Teraz po każdej jeździe nieco się przecierają, ale nie wychodzi spod czerni tak ładny brąz na całej długości cholew.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kowalinho
Bombardier
Dołączył: 10 Mar 2009
Posty: 235
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: 1 pszwol
|
Wysłany: Wto 21:48, 10 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Hmm, być może coś zawiodło na etapie pokostowania?
Buty (przynajmniej moje) brąz złapały po pokostowaniu, pasta tylko ten kolor zaciemniła.
Pozdrawiam,
Paweł
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Piotrek
Major
Dołączył: 29 Gru 2007
Posty: 8273
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: 7 D.A.K. Kalisz, Poznań
|
Wysłany: Wto 22:40, 10 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Dość mocno zapokostowałem buty. Pan Barski powiedział, żeby pokostować do oporu, no to dałem chyba ze cztery warstwy w cholewy i trzy w resztę. Buty tylko troszkę ściemniały po pokostowaniu, ale do brązu daleko im było. Z pastowaniem były początkowo problemy, skóra w ogóle nie chciała przyjmować pasty, rozmazywała się po powierzchni. Dopiero rozgrzanie butów suszarką pomogło, ale sprawiło, że stały się całe czarne. Być może to wina samej skóry. Dopiero później dowiedziałem się, że była ona "fabrycznie" zaimpregnowana jakimiś środkami. Zastanawia mnie też kształt moich butów, konkretnie kształt czubka. Jak patrzę na zdjęcia i te buty które Pan Barski szył dla innych kolegów, to wyglądają podobnie. A nasze (moje i Łukiego) mają jakby ścięty, dość wysoki czubek). Nie wiem zupełnie jak to możliwe, że jeden szewc szyje niby te same buty o tak różniących się od siebie kształtach.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lookie
Starszy ogniomistrz
Dołączył: 23 Lis 2007
Posty: 2899
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 7:09, 11 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
no jak się pieknie tamat rozwinął
Witamy serdecznie na forum!!!
a co do butów, zeby nie było offtopic - ja juz niemal wyję do listonosza:) Siedzę jak na szpilkach i czekam...czekam.....
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kowalinho
Bombardier
Dołączył: 10 Mar 2009
Posty: 235
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: 1 pszwol
|
Wysłany: Śro 20:21, 11 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Piotrek napisał: |
Z pastowaniem były początkowo problemy, skóra w ogóle nie chciała przyjmować pasty, rozmazywała się po powierzchni. Dopiero rozgrzanie butów suszarką pomogło, ale sprawiło, że stały się całe czarne. Być może to wina samej skóry. Dopiero później dowiedziałem się, że była ona "fabrycznie" zaimpregnowana jakimiś środkami. |
Ciekawe... Ja dostałem buty niczym nie impregnowane, i nie powinne być impregnowane, dziwna sprawa!
Jak pisałem, ja zacząłem od ciepłej i płynnej pasty, skóra wchłaniała bez problemu.
Może to rzeczywiście kwestia skóry, może jej dostawcy?
Tak jak już pisałem Lookasowi - Barski wykonał próbną serię butów juchtowych dla Szwadronu Kawalerii WP, wypadły bardzo słabo - ponoć miękka skóra, kiepskiej jakości...
A jeśli chodzi o kształt czubów, faktycznie dosyć dziwne, "kanciaste" są czuby Twoich butów. Cała seria, którą my robiliśmy (1 pszwol) - czyli w sumie 6 par, miała czuby zaokrąglone, jak w moich butach. Nie wiem skąd ta różnica.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lookie
Starszy ogniomistrz
Dołączył: 23 Lis 2007
Posty: 2899
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 21:08, 11 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Co do impregnacji fabrycznej......spotkałem się z tym w czasie budowy naszych siodeł. Cześć rzemieni słabo reaguje na słońce i wosk, część zachowuje sie jak powinna. Pytałem o to siodlarza, wspomniał cos na temat środków używanych do garbowania. Ponoć niektóre garbarnie wykańczają skóry specyfikami zapobiegającymi ciemnieniu i w pewnym stopniu także chroniącymi przed wilgocia i grzybem. To jakieś środki na bazie silikonu. Teoretycznie ( ale tu jestm mądry po fakcie) pomogłoby przetarcie acetonem (benzyna ekstrakcyjna moze nie dać rady). Jak na razie, jeszcze nie próbowałem tego sposobu, ale zamierzam na dniach, bo problem z różnych rodzajów skóry "wyszedł" na mojej kaburze do Vis-a. Kabura w całości wystawiona jest na światło i konserwowana w taki sam sposób, a jednak ewidentnie widać, ze wykonana jest z dwóch rodzajów skóry. Efekt jest mało atrakcyjny:(
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Bazyl
Rekrut
Dołączył: 19 Lis 2008
Posty: 38
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Nie 10:48, 15 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
W kwestii podeszwy...
Myśle że przy dłuższej eksploatacji się szybko zużyje, a ze względu na jej konstrukcję (kołkowanie, podeszwa nie dzielona) wymiana byłaby bardzo trudna do przeprowadzenia.
Rozważając ten problem przejrzałem pare zdjęć archiwalnych, oryginalnych wz 31 oraz powojennych butów konstrukcyjnie podobnych. Często na przodzie pojawia się dodatkowy kawałek skóry, a czasem nawet gwoździe "typu bieżnik". Wydaje mi się że takie praktyki były stosowane w czasie napraw w ramach wydłużenia żywotności obuwia, a w wypadku gwoździ także poprawy przyczepności terenowej. Zastanawia mnie jak częste były to modyfikacje.
W każdym razie w niedługim czasie moje buty czeka podklejenie frontów.
A i jeszcze do obcasów, a konkretnie blaszek. Zdaje się że jest to rozwiązanie typowe dla oficerek, a buty żołnierskie powinny mieć ajzol w kształcie podkowy obejmujący cały obcas i wypełniony kawałkiem skóry.
Jeśli ktoś mi udzieli wsparcia w zakresie wstawiania zdjęć to wrzuce pare fotek
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Bazyl dnia Nie 10:49, 15 Mar 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lookie
Starszy ogniomistrz
Dołączył: 23 Lis 2007
Posty: 2899
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 11:02, 15 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
mylisz saperki z butami kawaleryjskimi. Rzeczywiście saperki były podkute i miały obcas wzmocniony podkową. Buty kawaleryjskie miały gładka podeszwę.
zeby wstawić fotkę, trzeba ją napierw umieści na jakims serwerze (np.Fotosik) znając link do niej wstawiasz go w tekst pomiędzy znacznikami:
[img]link do fotki[/img]
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Lookie dnia Nie 11:04, 15 Mar 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Bazyl
Rekrut
Dołączył: 19 Lis 2008
Posty: 38
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Nie 11:12, 15 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
K**** za tępy jestem na to
Nie mylę, mam zdjęcie oryginałów ze wspomnianą podklejką (wcale nie są tak pięknie wykonane jak te nasze współczesne) oraz fote 3 radosnych jegomości na koniach prezentujących podkute podeszwy. Choć może to być jakiś wcześniejszy wzór (jeśli taki istniał) po rzędzie moge tylko stwierdzić że to po 1925
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lookie
Starszy ogniomistrz
Dołączył: 23 Lis 2007
Posty: 2899
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 11:12, 15 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
tak wyglądały polskie saperki ( kopie z warsztatu mistrza Barskiego):
fotki z Forum Odkrywcy a tu link do wątku:
[link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lookie
Starszy ogniomistrz
Dołączył: 23 Lis 2007
Posty: 2899
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 11:16, 15 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Bazyl napisał: |
K**** za tępy jestem na to
Nie mylę, mam zdjęcie oryginałów ze wspomnianą podklejką (wcale nie są tak pięknie wykonane jak te nasze współczesne) oraz fote 3 radosnych jegomości na koniach prezentujących podkute podeszwy. Choć może to być jakiś wcześniejszy wzór (jeśli taki istniał) po rzędzie moge tylko stwierdzić że to po 1925 |
wyślij fotki do mnie, wstawię w twoim imieniu:)
a co do tego, ze goście siedza na koniach.....to nie musi oznaczac, ze to kawaleria. Poza kawalerią było w wojsku sporo koni i na twoich fotkach mógą być np. zołnierze z jakiejś formacji piechocińskiej.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Bazyl
Rekrut
Dołączył: 19 Lis 2008
Posty: 38
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Nie 18:47, 15 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Dobra bo zaraz skasuje komputer, podaje adres:
[link widoczny dla zalogowanych]
Tak jakoś niepokolei ale ok, mamy tam 2 foty omawianych butów produkcji przedwojennej, 2 foty kapci powojennych bardzo zbliżonych krojem faktycznie są to prawdopodobnie saperki niemniej były ponoć używane w powojennej kawalerii (i tu ciekawostka - takie robią za wz 31 na planszy w gazetach wojennych ), i ostatnie podeszwa tych kapci z 1 foty
Tych gości gdzieś zapodziałem ale jak znajdę to postaram się dodać.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Bazyl dnia Nie 19:05, 15 Mar 2009, w całości zmieniany 4 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lookie
Starszy ogniomistrz
Dołączył: 23 Lis 2007
Posty: 2899
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 19:59, 15 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
no na wojennych i powojennych to mogą. Wówczas kawaleria była montowana na troche innych zasadach i w całkiem innycg realiach. Dla łatwości proponuje przyjąc podział na kawalerię międzywojnia do połowy października 1939 i kawalerię po tej dacie. Częśc kawalerii LWP nosiła buty, w których cholewy były brezentowe. Trudno doszukiwac siw tu analogii do juchtówek wz.31:)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kowalinho
Bombardier
Dołączył: 10 Mar 2009
Posty: 235
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: 1 pszwol
|
Wysłany: Wto 20:06, 17 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Witam,
Mi udało się odnaleźć w archiwach zdjęcie butów kawaleryjskich podkutych gwoździami.
[EDIT] - wybaczcie,Bazyl nie zauważyłem, że wstawiłeś dokładnie tą fotkę, ale ja jej nie widzę... Tak czy siak:
To czy to jest kawalerzysta czy nie - a raczej nie, nie widzę proporczyków, jest chyba kwestią drugorzędna - te buty to ewidentnie buty kawaleryjskie, z charakterystycznym paskiem zapinanym pod kolanem.
Inna sprawa, że ani buty wz25 ani wz31 nie były podkute.
Jedyne podkute buty kawaleryjskie, co do których mam pewność to buty kawalerii niemieckiej, z okresu międzywojennego- w takim razie bardzo możliwe, że i wzór I wojenny, czy też sprzed I wojny był podkuty. A wtedy takie butki mogły znaleźć się u nas.
Swoją drogą, pomysł z podkuwaniem butów kawaleryjskich jest według mnie delikatnie mówiąc, mało szczęśliwy. Zima, metalowe strzemiona, skórzane podeszwy i do tego metalowe gwoździe. Murowane odmrożenie.
Rzeczony posiadacz podkutych butków:
Gdzieś jeszcze miałem drugie zdjęcie z gwoźdźmi, ale zapodziało się, poszukam jeszcze.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez kowalinho dnia Wto 20:09, 17 Mar 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lookie
Starszy ogniomistrz
Dołączył: 23 Lis 2007
Posty: 2899
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 20:13, 17 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
no fajnie fajnie!!!
Jak widac, teoria swoje a praktyka swoje:) Zołnierze zawsze sobie radzą I niespecjalnie przejmuja sie regulaminami, zatem ....kolejna warta zapamiętania ciekawostka. Podjerzewam, ze nie było to jakoś szczególnie częste, bo w takiej sytuacji zostałoby ujęte w regulamin. Ale jak widać, takie przypadki się zdarzały
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Lookie dnia Wto 20:15, 17 Mar 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
kowalinho
Bombardier
Dołączył: 10 Mar 2009
Posty: 235
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: 1 pszwol
|
Wysłany: Wto 20:22, 17 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
... I może tak dodatkowo, buty po strzelcu z 9 PSK, robione prywatnie, niezgodne z żadnymi regulaminami żadnej armii (choć krojem przypominające najbardziej buty niemieckie), okres około wojny z bolszewikami.
I, jako drugi offtopowy dodatek, niemieckie podkute buty, wzór z lat międzywojennych. Zdjęcia butów niemieckich wyszperane w internecie.
Zwróćcie zresztą uwagę, robione tak samo jak nasze wz31, ze skóry juchtowej, trzewik mizdrą na wierzch Tylko te łezki pod ostrogi, gwoździe i bardzo drobne detale.
Buty po strzelcu:
Niemce:
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
normi
Kapral
Dołączył: 19 Wrz 2009
Posty: 324
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Leszno
|
Wysłany: Sob 11:24, 31 Paź 2009 Temat postu: |
|
|
Oto moje juchtówki po 4 warstwach pokostu i jednym pastowaniu, do czarnego jeszcze daleko.
[img] [link widoczny dla zalogowanych] [/img]
[img] [link widoczny dla zalogowanych] [/img]
okazuje się, że jakoś wstawianie zdjęć mi nie idzie, ale linków jak najbardziej!!
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez normi dnia Sob 11:27, 31 Paź 2009, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lookie
Starszy ogniomistrz
Dołączył: 23 Lis 2007
Posty: 2899
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 12:27, 31 Paź 2009 Temat postu: |
|
|
ale ładniutkie:)
a na nogach juz je miałeś??
No i w siodle??
cztery warstwy pokostu.....hmmmm, ja bym już wiecej nie dawał. Za to polecam konserwacje podeszwy wg zamieszconego wyżej przepisu. Sporządziłem ową miksturę z nafty i parafiny. Bardzo ładnie i skutecznie chroni podeszwę przed nasiąkaniem. A sucha podeszwa wolniej się zdziera.
a na czarny kolor to trzeba troche poczekać. Ja moje mam nadal brązowe, mimo pół roku walki:) Duzo zależy od skóry na cholewkach. Piotr swoje zaczernił za pierwszym razem:) I teraz nie chcą mu zbrązowieć
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Lookie dnia Sob 12:32, 31 Paź 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
normi
Kapral
Dołączył: 19 Wrz 2009
Posty: 324
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Leszno
|
Wysłany: Nie 10:12, 01 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
Na nogach wiele razy , a w siodle do tej pory raz. Właśnie w siodle jest w nich idealnie, natomiast podczas chodzenia szklanki ocierają troszkę zewnętrzne kostki, ale w końcu buty są nowe i muszą się "dotrzeć" - miejmy nadzieję
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lookie
Starszy ogniomistrz
Dołączył: 23 Lis 2007
Posty: 2899
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 10:42, 01 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
ano, muszą
Za to potem to bajka!!! W pelni ich zalety doceniłem na tegorocznym Komarowie. Wygodne jak bamboszki, mimo prawie 20 godzin na nogach. Swietne do chodzenia, jazdy konnej ale także do prowadzenia samochodu. Nie ma lepszych butów!!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Łuki
Administrator
Dołączył: 28 Lis 2007
Posty: 3920
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 11:18, 01 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
Polecam nakładanie dobrych skarpet. Ja używam grubych "wełnianych" trekingowych i jest OK.
Ludzie mówią, że onuca jest najlepsza, ale ja nie noszę bo puki co wiązać ich nie umiem a to jest kluczem do komfortu i braku uszkodzeń.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Łuki dnia Nie 11:18, 01 Lis 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Piotrek
Major
Dołączył: 29 Gru 2007
Posty: 8273
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: 7 D.A.K. Kalisz, Poznań
|
Wysłany: Nie 17:57, 01 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
Najlepsze są dwie skarpety. Ja zakładam dwie dość grube, frotowe i jest idealnie - miękko i buty dobrze wypełniają.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lookie
Starszy ogniomistrz
Dołączył: 23 Lis 2007
Posty: 2899
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 18:13, 01 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
ja zakładam jedną cienką a na nią grubą, ale to sprawa przyzwyczajenia. Moje buty sa odrobinę za luźne i faktycznie, onuca z ciekiej flaneli bardzo by tu pomogła. Albo zmiana zestawu na dwie pary grubych skarpet.
Tak czy owak - podwójna skarpeta chroni także od urazów mechanicznych jak choćby przypadkowe nadepnięcie przez konia.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Lookie dnia Nie 18:13, 01 Lis 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Marcin
Starszy ogniomistrz
Dołączył: 06 Gru 2008
Posty: 2051
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Poznań / Wędrzyn
|
Wysłany: Nie 18:29, 01 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
Zgadza się ja jeżdżąc w oficerkach stosuję zasadę: białe skarpetki frota, a na to zielone wojskowe o dziwo myślałem że będzie latem źle ale jest świetnie no i nic nie obciera.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lookie
Starszy ogniomistrz
Dołączył: 23 Lis 2007
Posty: 2899
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 19:17, 01 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
Cały bajer to własnie podwójna skarpeta. Para skrapla się zazwyczaj w styczności z chłodną futrówka buta. Woda wsiąka w zewnętrzną skarpetę a ta bliżej stopy pozostaje sucha. A suche skarpety własciwie nie obcierają.
No i nie bez znaczenia jest izolacja zarówno od zimna jak i od gorąca.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
normi
Kapral
Dołączył: 19 Wrz 2009
Posty: 324
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Leszno
|
Wysłany: Śro 13:31, 04 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
Lookie napisał: |
...polecam konserwacje podeszwy wg zamieszconego wyżej przepisu. |
Kurcze jeśli to przez moją ślepotę to przepraszam, ale za nic nie mogę znaleźć przepisu na ów specyfik do konserwacji podeszew, a buty już się grzeją
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lookie
Starszy ogniomistrz
Dołączył: 23 Lis 2007
Posty: 2899
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 13:37, 04 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
mea maxima culpa:(
Pomyliłem fora;/
szybki cytacik:
"(...)
1. Nafta + parafina spisały się dobrze, kolega zaimpregnował trzewiki i trzymają jak ta lala 0,5 litra nafty oraz 1/4 wkładu do znicza....z niego była parafina. Ogrzane w płaszczu wodnym (garnek z wodą a w nim słoik z roztworem). Wydziela się przy tym specyficzny zapach ale to wiadomo. Trzeba potem mieszkanie wywietrzyć. Jeśli ktoś ma garaż lub warsztat to o wiele bardziej bezboleśnie przebiega sporządzanie impregnatu.
(...)"
a tu link do wątku:
[link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
normi
Kapral
Dołączył: 19 Wrz 2009
Posty: 324
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Leszno
|
Wysłany: Wto 0:16, 29 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
Czas napisać o wrażeniach po inscenizacji Powstania Wlkp. w butach Barskiego, kiedy to miałem je na nogach przez około 6-7 godzin - pierwszy raz tak długo i przebyciu kilku, a może kilkunastu kilometrów "z buta". Słowa: masakra i ała byłyby za mało wymowne.
Zapiętki(?) (mam na myśli grubsze warstwy podwójnie szytej skóry za piętami), a właściwie ich narożniki przypadające pod zewnętrznymi kostkami podziurawiły mi skórę (mimo włożonych podpiętek i dwóch par skarpet!!). Mało tego dziś podczas konserwacji butów zauważyłem w miejscach gdzie but leży w strzemionach odklejającą się, gumową warstwę na podeszwie (trochę szybko!). No i właściwie podszedłbym do tego jako do błędu w sztuce (zdarza się najlepszym), gdyby nie słowa i wskazówki Pana Barskiego, które padły po rozmowie telefonicznej o powyższych mankamentach, mianowicie gumową podklejkę najlepiej zerwać (miała chronić podeszwę przed wilgocią), a obcierające twarde warstwy skóry przed założeniem buta "rozepchać" dłonią.
Po skasowaniu niemałej w końcu sumki Pan Barski chyba troszkę inaczej podchodzi do klienta niż przed transakcją. Bardzo to powszechne zjawisko niestety ale w przypadku tego Pana, budzącego w końcu niemałe zaufanie i cieszącego się dobrą opinią - rozczarowujące. Póki co takie są moje wnioski co do butów juchtowych Barskiego i jego samego może pochopne, może błędne, może wyciągane w afekcie, ale boli i jeszcze przynajmniej przez kilka dni żadne obuwie nie będzie wygodne.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez normi dnia Wto 0:20, 29 Gru 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
myta2
Kapral
Dołączył: 02 Gru 2007
Posty: 461
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: WLKP/Poznań/Swarzędz
|
Wysłany: Wto 0:23, 29 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
potrafię zrozumieć ten ból - mam oficerki od Barskiego z dosyć kiepskiej skóry na cholewie:) poza tym w miarę ok
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lookie
Starszy ogniomistrz
Dołączył: 23 Lis 2007
Posty: 2899
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 8:24, 29 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
hmmmm.......osobiście nie rozumiem, dlaczego zamówiłeś podgumowana podeszwę. Jeszcze obcas - tu nie ma dyskusji, ale podeszwa to już przerost formy nad trescia:) Zreszta akurat ten detal nie ma wpływu na cenę, zadaje się, ze mistrz Barski nie dolicza za takie podzelowanie, a jest ono kompletnie zbędne, o ile dobrze zakonserwujesz podeszwę. Co do szklanki - tu jestem zaskoczony. Juchtówki maja bardzo niską szklankę, więc albo Ty masz jeszcze niżej umiejscowione kostki, albo......a po co Ci w juchtówkach zapiętki??
No i na koniec jedna uwaga - buty juchtowe to buty "heavy duty". Taka maja konstrukcje i nie ma co od nich wymagac, ze z natury będą wygodne jak adidasy. W zalezności od pogody czasem lezą na nodze idealnie a czasem sa mi zwyczajnie za luźne:( Bardzo pomaga dopasowanie i dość ciasne zapięcie ostróg. Doskonale stabilizują but na nodze.
A na pociechę...teraz to będzie już z górki:)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Łuki
Administrator
Dołączył: 28 Lis 2007
Posty: 3920
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 10:01, 29 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
Normi, a ja zapytam z ciekawości. Z jakiej skóry masz trzewik? Ja mam z bardzo sztywnej, praktycznie jak w chodaku. Lookie na przykład ma mięciutką.
Na początku przy długich marszach to miałem trochę obcierek (głównie paluch). Podejrzewam, że to kwestia tej sztywności i zlej skarpety (niby trekingowej, ale szybko się szmaciła i rolowała). Teraz but mam wyrobiony i zmieniłem skarpetę na... też trekingową, ale miękką wełnianą i jest już OK
No i niezaprzeczalna zaleta sztywnego trzewika to zastosowanie stajenne przy wiercącym się koniu
Co do pięt to tam tez miałem obcierki po marszach. Ale to powodowała ostroga. Zapinałem ją elegancko na samym skraju szklanki. Po jakimś czasie przesuwała się w górę i mnie obcierała. Na szczęście Lookie pokazał mi fotę z wagonowania i okazało się, że ostrogi są fasoniarsko noszone w połowie szklanki. Zacząłem tak je nosić i to pomogło na obcierki kostek i Achillesa.
No i przede wszystkim należy pamiętać, że jak samemu się ściąga wymiary to potem mogą być niedopasowania.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Przemek
Bombardier
Dołączył: 15 Kwi 2008
Posty: 242
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 10:27, 29 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
Jak dostałem moje to prawie z nóg nie ściągam do pracy na pasterce w nich z buta byłem i na powstaniu i to wjednej cienkiej skarpetce i są wygodne jak bym się w nich urodził.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
normi
Kapral
Dołączył: 19 Wrz 2009
Posty: 324
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Leszno
|
Wysłany: Wto 11:35, 29 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
Podgumowana podeszwa to nie wynik mojej zachcianki, tylko samowoli mistrza Barskiego, co do twardości skóry trzewika to ja mam chyba coś po środku, bo bardzo twarda to ona nie jest, ale też nie bardzo miękka:), no i w palcach jest ogólnie wszystko dobrze, gorzej tylną częścią stopy - okolice pięt i kostek poobcierane w wielu miejscach:(
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Piotrek
Major
Dołączył: 29 Gru 2007
Posty: 8273
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: 7 D.A.K. Kalisz, Poznań
|
Wysłany: Wto 20:21, 29 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
Faktycznie dziwne. Moje nie były od początku super wygodne i też początkowo trochę nogi cierpiały, ale nie było takiej rzeźni.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Łukasz
Bombardier
Dołączył: 26 Sty 2009
Posty: 114
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Czw 13:02, 07 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
Jak jesteśmy już przy juchcie to mam pytanie gdzie można w Poznaniu porządnie podkuć te buty?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Piotrek
Major
Dołączył: 29 Gru 2007
Posty: 8273
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: 7 D.A.K. Kalisz, Poznań
|
Wysłany: Czw 13:41, 07 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
Łuki kiedyś rozciągał ofierki u jakiegoś szewca, może ma jeszcze namiar.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Łuki
Administrator
Dołączył: 28 Lis 2007
Posty: 3920
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 14:07, 07 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
Ja rozciągałem u szewca w Kupcu Poznańskiem (wejście od strony Wrocławskiej). Ale podkuwałem już w Koninie u "swojego" szewca
Natomiast Lookie kiedyś mi wspominał, że na ul. Kopernika jest dobry szewc, ale nie zaglądałem tam jeszcze mimo, że mieszkam niedaleko...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
normi
Kapral
Dołączył: 19 Wrz 2009
Posty: 324
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Leszno
|
Wysłany: Śro 21:45, 10 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
Faktycznie okazuje się, że w tych butach podstawa to porządne trekingowe podwójne skarpety (w moim przypadku- za radą Kolegów, cieńsza i grubsza) i jak na razie, po góra 2 godzinnym noszeniu przy okazji jazdy konnej zdają egzamin rewelacyjnie !!!, oby po długim marszu też tak było. Tamto złe i bolesne doświadczenie, przypomnę miało miejsce po 7-8 godzinach chodzenia w podwójnych "zwykłych" skarpetach ale nic nie wskazuje, by się powtórzyło (szklanki od wewnątrz rozpycham jak się da i czym się da)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Paweł_39
Pułkownik
Dołączył: 01 Paź 2009
Posty: 10567
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 1:06, 11 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
A ja na swoje czekam )))
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kowalinho
Bombardier
Dołączył: 10 Mar 2009
Posty: 235
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: 1 pszwol
|
Wysłany: Nie 20:05, 14 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
Pathe39 napisał: |
A ja na swoje czekam ))) |
U kogo je robisz? U Pana Barskiego?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Paweł_39
Pułkownik
Dołączył: 01 Paź 2009
Posty: 10567
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 20:05, 14 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
Tak Czekam tydzień narazie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kowalinho
Bombardier
Dołączył: 10 Mar 2009
Posty: 235
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: 1 pszwol
|
Wysłany: Nie 20:29, 14 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
A jak to teraz u niego wygląda, bez problemu z terminami, materiałem?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Paweł_39
Pułkownik
Dołączył: 01 Paź 2009
Posty: 10567
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 20:33, 14 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
Mówił, że właśnie robi całą serię, więc stwierdził, że będą gotowe za ok. 2 tygodnie, a więc teoretycznie jeszcze tydzień.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kowalinho
Bombardier
Dołączył: 10 Mar 2009
Posty: 235
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: 1 pszwol
|
Wysłany: Nie 20:37, 14 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
Okej, dzięki. Czas niedługo zabrać się za drugą parę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|